sobota, 4 sierpnia 2007

Day 14: Nice is nice!

Nice is nice, czyli Nicea jest mila... tak pisza w przewodniku Lonely Planet i maja racje. W przeciwienstwie do Paryza, Nicea wydaje sie byc "zrelaksowana" i przyjazniejsza turystom. Ze stacji kolejowej do hoteliku szlismy jakies 15 minut w upale, ale dalo sie wytrzymac. Hotel jest polozony idealnie! Na skraju starowki, rzut beretem od plazy! Hotelik prowadzi Francuzka, ktora bardzo dobrze mowi po angielsku i chyba zajmuje sie tu doslownie wszystkim. Pokoj mamy maly, ale przytulny - w sam raz. Dostalismy mapke i instrukcje jak dojsc do dwoch strategicnych celow: piekarni i supermarketu czynnego w niedziele :)
Gosia troche latala sobie po miescie, a ja odpoczywalem w pokoju. Aha - bylismy z godzinke na plazy!
Teraz robimy spaghetti. Bo niby to hotel, ale mamy kuchnie do dyspozycji. Kuchnia jest w recepcji, w ktorej jest takze komputer :) Takie skrzyzowanie hostelu z hotelem ;)
Chyba bedzie dalo sie tu wrzucic fotki! Ale to pozniej. Buziaki for all!

Brak komentarzy: