środa, 14 listopada 2007

pojechałoby się gdzieś...

Siedzę w BUWie, uczyć się nie chce, pada śnieg.
pojechałoby się gdzieś... byle gdzie, byle by mieć ciężki plecak i interrail pass.
i aparat.

i kartę muzealną
a jakbyśmy już nie mogli patrzeć na obrazy, rzeźby, pomniki, kościoły, ogrody, fontanny
ani zmusić stóp do chodzenia
to kupilibyśmy dzbanek wina, albo zgrzewkę piwa
i patrzyli
i zgadywali skąd i dokąd idą ludzie
i czy są szczęśliwi

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hello. This post is likeable, and your blog is very interesting, congratulations :-). I will add in my blogroll =). If possible gives a last there on my blog, it is about the Home Theater, I hope you enjoy. The address is http://home-theater-brasil.blogspot.com. A hug.

Anonimowy pisze...

Super super!!! Swietny pomysl na spedzenie wakacjii.Przeczytalam wszystko z zapartym tchem .widac ze jestescie fajna para z pomyslami na "inne' spedzenie czasu.naprawde swietnie