Chwila oddechów między egzaminami :) i można znów pomyśleć trochę o podróży, która zbliża się coraz szybciej! Już nie możemy się doczekać! Zwłaszcza, że pogoda robi się coraz bardziej letnia (wczoraj prawie 30 stopni!).
Ale do rzeczy: przewodniki. Mamy spory dylemat. Do odwiedzenia jest tyle miejsc (8 miast) i w każde chciałoby się zanurzyć... A do tego potrzebne są przewodniki. Ciężkie przewodniki. Jak to zrobić, żeby był wilk syty (przewodnikowa wiedza o każdym miejscu) i owca cała (bez tych dodatkowych kilku kilogramów na plecach).
Pomysły są dwa:
1. Xero wybranych stron z przewodników, które nas interesują
2. Notatki zrobione z tych przewodników - czyli dokładne planowanie miejsc, które chcemy zobaczyć w danym mieście. Moja modyfikacja tego pomysłu to umieszczanie tych "notatek" na blogu - jeszcze przed wyprawą :)
Teraz do głowy przychodzi mi zabranie starego palmtopa do tego celu... Ale to też jest jednak ciężkie (razem z ładowarką...).
Oczywiście naszymi ulubionymi przewodnikami są te spod znaku Lonely Planet - polecamy!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
i gdzie te notatki??... chętnie bym poczytała;)
Prześlij komentarz